Kultura.rze.pl

Wydarzenia:
- DziÅ›: 0
- Najbiższe 7 dni: 0
- W weekend: 0

Rytuał
27 czerwca 2011




Produkcja: USA
Rok produkcji: 2011
Gatunek: Thriller
Reżyseria: Mikael Hafstrom
Scenariusz: Michael Petroni





Zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami film "The Rite" opowiada o losach sceptycznego ucznia seminarium duchownego, Michaela Kovaka, który z niechęcią uczęszcza do szkoły dla egzorcystów w Watykanie. W Rzymie spotyka nieortodoksyjnego księdza, ojca Lucasa, który zapoznaje go z mroczną stroną wiary.


Wygląda na to, że filmowcy zza Oceanu do upadłego będą nas wysyłać na egzorcyzmy. Nie wiem jaki w tym cel i zamiar bo jedyne co z widzów wypędzają to nadzieja, że ten temat jeszcze coś nowego do kina wniesie. Na razie nie wnosi i nic nie wskazuje na to aby coś miało się zmienić. Ba... zmienia się ale na gorsze. Każdy kolejny film podejmujący tematykę egzorcyzmów i opętania jest słabszy od poprzedniego. Oczywiście poza konkurencją jest "Egzorcysta" Friedkina ale sami policzcie ile od tamtego czasu powstało w tym kierunku filmów. Ile z nich pamiętacie? Wszystko się pomieszało bo przecież praktycznie każdy jest o tym samym. Wszystko już widzieliśmy. Wszystko już słyszeliśmy. Szatan jest wśród nas, z wielką ochotą i przyjemnością nad nami panuje, a później jest już tylko płacz, zgrzytanie zębów i chodzenie po suficie, tudzież zmyślne wygibasy na łóżku lub podłodze. Po więc pokazywać jedno i to samo? Ano pretekst zawsze jakiś się znajdzie, a najważniejszym z nich jesteśmy my i nasze portfele. Nie mam nic przeciwko wydawaniu kasy na rozrywkę - ale na dobrą i oryginalną. "Rytuał" to nic innego jak zlepek, wykorzystanych już wielokrotnie pomysłów, który powstał dla kilku efektownych scen. Efektowne może i są ale czy efektywne? Niesłychanie naciągana historia początkującego księdza, który ni stąd ni zowąd otrzymuje propozycję uczestniczenia w odprawianiu egzorcyzmów u boku doświadczonego kapłana. Jakby tego było mało młody duchowny okazuje się być niewiernym Tomaszem kwestionującym sens i rezultaty rytuału. Musi oczywiście dojść do niezłego bałaganu żeby nastawić go na właściwe tory. I praktycznie cały film dąży tylko i wyłącznie do tego bałaganu bo reszta jest zdecydowanie mniej atrakcyjna. Pusta. Nie zachwyca też obsada aktorska. Wschodząca, początkująca gwiazda Colin O'Donoghue aktorsko zachowuje się tak jak jego bohater. Jest niezdecydowany, mało wyrazisty i sam nie wiem co się dookoła dzieje. W sumie nie ma się co dziwić ponieważ skonfrontowano go z takimi tuzami kina jak Rutger Hauer i Anthony Hopkins. Jednak panowie również bawili się chyba średnio. O ile Hauer odegrał rolę epizodyczną to Hopkins otrzymał pełnokrwistą postać z którą nie zrobił prawie nic. Nie chcę zdradzać szczegółów fabuły ale im dalej w las tym ciemniej a widok Hopkinsa w objęciach diabła jest przerażający. Ale nie z tego powodu o jakim myślicie. Przeraża to jak wybitny aktor wskoczył po uszy w taką głupotę i dał się wręcz ośmieszyć. Nie przesadzam. Chwilami jego widok budzi wręcz litość. Podsumowując, to jakiś rytualny bełkot bez ładu i składu a co najgorsze bez jakiejkolwiek siły przebicia.


Co tu dużo pisać. Film jest słaby, role bardziej niż przeciętne. Nudą wieje na kilometr i to ma być thriller? Oczywiście wszystko jest kwestią gustu i być może fani tematyki uznają tą produkcję za wyjątkowo interesującą. Podejrzewam jednak że przeciętny widz, który już trochę w kinie widział będzie miał zgoła odmienne zdanie. Bywało już dużo lepiej i dużo ciekawiej.

Marcin Kawa, FilmNews



Nick
Treść komentarza
Wpisz ciąg znaków z poniższego obrazka
Kod obrazka