Produkcja: USA, Wielka Brytania
Rok produkcji: 2006
Gatunek: sensacyjny, thriller
Reżyseria: Spike Lee
Scenariusz: Russell Gewirtz
Plan nie taki doskonały...
Wychodząc z kina miałem mieszane uczucia. Z jednej strony fani Spika Lee w Polsce będą chyba zadowoleni i film będzie dla nich seansem obowiązkowym. Z drugiej strony cała reszta do której, ja to piszący się też zaliczam mogą być nieco zawiedzeni.
O to mamy film o szybkiej akcji, okraszony doborową obsadą. Clive Owen jako piekielnie inteligentny szef bandytów Dalton Russell, Denzel Washington jako doświadczony detektyw Keith Frazier próbujący rozwiązać zagadkę i Judie Foster w roli Madeliene White bardzo wpływowej kobiety w mieście.
Film jak przystało na Spika Lee rozpoczyna się naprawdę mocnym uderzeniem - błyskawiczny atak na bank, szybka akcja i klasyczna konfrontacja policja - bandyci. Po 20 minutach spędzonych w kinie mimo całego rozmachu i misternego planu rabusiów widz może jednak odnieść wrażenie, że to amerykańska "sztampówka" i widział już setki filmów z za oceanu o podobnym schemacie - napad na bank, źli bandyci kontra bohaterska policja i detektywi. Jednym słowem nuda. W tym momencie film jednak zaskakuje i przełamuje utarte schematy, które widzowie mogli sobie już stworzyć. Okazuję się, że skok na bank nie ma tak naprawdę na celu obrabowanie banku i ucieczkę "w siną dal", lecz bandytom chodzi o zgoła coś innego.
Z biegiem czasu widać, że nie chcą oni jak najszybciej się ulotnić i wypuścić wziętych zakładników, ale pozostać jak najdłużej w banku, aby zrealizować swój plan doskonały. Pojawia się zagadka o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi.
Rozwiązanie tej tajemnicy zajmuje cały film.
Kiedy widz śledząc mozolne starania detektywa Keith Fraziera (Denzel Washington) aby rozgryźć tą zagadkę, przypuszcza o co chodzi następuje kolejny zwrot i znów wraca do punktu wyjścia gdyż okazuję się, że dalej nie wie w czym jest haczyk.
Atutem filmu jest właśnie nie przewidywalność, ciągłe trzymanie widza w niepewności i zaskakiwanie go. Dobór aktorów i ich filmowe konfrontacje też pozostawiają miłe wrażenia. Z tym, że Denzel Washington wypada bledziuchno przy znakomitym Clivie Owenie. Owen gra swojego bohatera z pasją, charyzmą, mimo, że przez większość czasu w filmie gra z zasłonięta twarzą. Ich filmowy pojedynek wypada zdecydowanie na korzyść Owena gdyż Washington wypada jako detektyw nie przekonywująco i po prostu nudno. Judie Foster włączająca się w fabułę filmu gra dobrze, do czego nas już zdążyła przyzwyczaić ale nie porywająco.
Słaby punkt filmu to zakończenie. Mistrzowskie utrzymywanie widza przez prawie cały film w niepewności pod koniec jednak się wypala. Szkoda, że na zakończenie twórcy filmu fundują nam amerykańskie konwencje happy endu i nie pasujący do charakteru filmu wątek historyczny. Oprócz tego wątpliwości można mieć do muzyki w filmie, która jest niczym z produkcji indyjskich Bollywoodu i bardziej pasuje do "Monsunowego Wesela" czy "Czasem słońce, czasem deszcz" niż do amerykańskiego kina akcji. Muzyka ta, bowiem jest ciekawa, ale jakoś wprowadza atmosferę dziwnego spokoju i absurdalności co zupełnie nie współgra ze scenami oglądanymi na ekranie.
W mojej skali oceny filmów gdzie 1 to dno a 12 arcydzieło, "Plan Doskonały" dostaje mocne 7,5.
Podsumowując, film o misternym napadzie na bank, film, który przełamuje schematy i trzyma prawie do końca widza w niepewności. Warto na pewno wydać te kilkanaście pln aby, zobaczyć na dużym ekranie rewelacyjną grę Cliva Owena. Szkoda, że w finale film wpada w pułapkę konwencji, bo trudno uwierzyć, że Owen wychodzi skąd wychodzi (więcej nie będę zdradzał tym którzy jeszcze nie oglądali) bez żadnych problemów. Ale w końcu kino to też magia iluzji i może wymagam za dużo.
Konrad Damski