Kultura.rze.pl

Wydarzenia:
- DziÅ›: 0
- Najbiższe 7 dni: 0
- W weekend: 0

Grindhouse vol.2: Planet Terror
15 października 2007


Produkcja: USA
Rok produkcji: 2007
Gatunek: horror, akcja
Reżyseria: Robert Rodriguez
Scenariusz: Robert Rodriguez







MałżeÅ„stwo lekarzy, William i Dakota Block (Josh Brolin i Marley Shelton) sÄ… Å›wiadkami pustoszÄ…cej ich miasteczko niepokojÄ…cej choroby. Jej objawami sÄ… gangrenowate zmiany ciaÅ‚a i podejrzanie puste spojrzenie w oczach ofiar... Tymczasem na poboczu drogi zostaje zaatakowana Cherry (Rose McGowan), tancerka go-go. Na skutek ataku dziewczyna traci nogÄ™. Åšwiadkiem caÅ‚ego zdarzenia jest Wray (Freddy Rodriguez), jej byÅ‚y partner. Cherry miaÅ‚aby Å›wiÄ™te prawo zaÅ‚amać siÄ™, ale, jak siÄ™ okaże, nie zataÅ„czyÅ‚a ona jeszcze swego ostatniego numeru... Razem z Wray′em staje na czele drużyny próbujÄ…cej opanować hordy żywych trupów i odnaleźć ostatni bezpieczny kÄ…t na Planecie Terroru.

Druga część wspólnego, bądź co bądź, projektu Quentina Tarantino i Roberta Rodruigeza. Tym razem za kamerą (i nie tylko) stanął ten drugi. Po wszystkich zapowiedziach i po pierwszej części zatytułowanej "Death Proof" powinniśmy wiedzieć czego można się spodziewać. Ale czy na pewno? No właśnie. Po obejrzeniu obydwu filmów Grindhouse, śmiem twierdzić, że Rodriguez odszedł trochę, może nie od stylistyki, ale od zamierzonego planu. Parodia to może za duże słowo ale nie jest żadną tajemnicą że dzieło obydwu panów miało być swego rodzaju ukłonem w stronę horrorów i filmów gore klasy B z lat 80-ych ale ukłonem z przymrużeniem oka. Stylistyka tych filmów jest bardzo wielu kinomanom znana i w dzisiejszych czasach może budzić co najwyżej uśmiech. Zgodnie z założeniem liczyłem, że w przypadku "Planet terror" uśmiech znów się pojawi ale dzięki odpowiedniemu potraktowaniu tematu przez Rodruigeza. On jednak zamiast zabawić się konwencją nakręcił ni mniej ni więcej jak... dokładnie wzorowy horror klasy B.

Nie wiem czy tak miało być (wątpię), czy po prostu się rozpędził i popuścił wodze fantazji. Tak czy owak powstał film, który jest ucieleśnieniem tych wszystkich makabrycznych, krwawych, tandetnych i bzdurnych filmów, które zajęły dziesiątki, setki godzin taśm filmowych. Niektóre z nich przeszły do historii innych zarówno my jak i twórcy wolą nie pamiętać. Tak czy owak "Planet terror" chcę i będę pamiętał. Rodriguez mimo iż w przeciwieństwie do Tarantino odszedł od pierwotnego planu to jednak w wielkim stylu cofnął nas do tych najlepszych i najbardziej efektownych tradycji kina niższej klasy. Jeżeli ktoś dopiero przymierza się do obejrzenia "Planet terror" to niech zapomni o efektownej charakteryzacji i animacjach komputerowych. Tutaj jest tylko chaos, makabra, tandeta i mnóstwo, mnóstwo przemocy. W najprostszej formie, w najbanalniejszym przekazie, ale za to jak się to ogląda! Jest jednak jeden podstawowy minus - po prostu nie o to w tym wszystkim chodziło! Gdybym chciał obejrzeć tandetną rzeź ruszył bym do wypożyczalni i za 2 złote wypożyczył największy shit jaki ziemia widziała, a przy okazji potaplałbym się w tej makabresce. Tutaj naprawdę liczyłem, że ta śmieszna konwencja będzie jedynie tłem do właściwego filmu. Tak się niestety nie stało. Rodriguez pomyślał chyba, zresztą błędnie, że onieśmieli ludzi tym, że pozlepia, podrasuje i pokaże to czym karmiła się publiczność 20 lat temu. Nie zauważyłem w tym filmie ani trochę jego wkładu, jego specyficznego stylu. Owszem nakręcił dobry, widowiskowy film, który zapewne sporej, szczególnie młodej publiczności wyda się czymś nowym, natomiast cała reszta może poczuć rozczarowanie, że niby AŻ tyle, a tak naprawdę TYLKO tyle.

Na pewno pierwsza część Grindhouse - Death Proof w reżyserii Quentina Tarantino jest lepsza, bo zrobiona bez niedomówień zgodnie ze stylem reżysera. Planet terror zarzucam jednak że z zamierzonej ironii stała się swoją własną parodią. Poza tym wszystko jest w najlepszym porządku: wyścigi, strzelaniny, krew, trupy, piękne kobiety, śmierć na każdym kroku i niesamowity klimat. Czy Was to jednak w pełni satysfakcjonuje oceńcie sami. Ja czuję pewien niedosyt.

Recenzował Marcin, Filmnews

Filmnews





Nick
Treść komentarza
Wpisz ciąg znaków z poniższego obrazka
Kod obrazka
napisał(a): ~futro
no wreszcie nowa recenzja ! :-)